Kopalnia Turów: spór wciąż nie rozstrzygnięty
Kopalnia turów stała się niedawno przedmiotem sporów między Polakami i Czechami. Znajduje się ona w pobliżu granicy między oboma państwami i tutaj się pojawia problem. Czesi uważają, że działalność naszej kopalni niszczy glebę po ich stronie granicy. W związku z tym nasi sąsiedzi złożyli na nas skargę do Komisji Europejskiej, domagając się jednocześnie zlikwidowania tej kopalni. Sprawa zaczęła się jeszcze w maju, ale wciąż emocje nie opadają.
Pojawia się też dość spore napięcie między premierami obu państw. Obaj starają się dbać o interesy swoich państw i stawiać twarde warunki. Póki co Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej opowiedział się po stronie Czechów. A po czyjej stronie jest racja?
Czego chcą Czesi?
Czechy domagają się całkowitego zamknięcie kopalni, w związku z czym do Komisji Europejskiej trafiła skarga. Polscy politycy od razu wyrazili oburzenie, gdyż takie nagłe zamknięcie kopalni oznaczałoby duże straty gospodarcze dla Polski. To od tej kopalni właśnie zależy duży procent naszego wydobycia węgla brunatnego. Aby zapobiec tej katastrofie, Premier Mateusz Morawiecki od razu podjął decyzję o spotkaniu się z premierem Czech, tylko że nic z tego spotkania nie wynikło.
Na początku wydawało się, że doszliśmy do jakiegoś porozumienia, a Czesi wycofają skargę. Niestety premier Czech Andrej Babis szybko zdementował te plotki i wciąż kontynuował swoją postawę. Odmawia jakiegokolwiek kompromisu i w dalszym ciągu uważa, że kopalnię należy niezwłocznie zamknąć. A co jeśli nie dostosujemy się i jej nie zamkniemy? Tutaj pan premier ma taki pomysł, abyśmy płacili karę 5 mln euro każdego dnia, dopóki kopalnia nie zakończy działalności.
Po czyjej stronie jest Unia?
Po czyjej stronie stoi Unia Europejska? Niestety TSUE przychylił się do wniosku premiera Czech i zadecydował, że kopalnię należy zamknąć. Trudno powiedzieć, czy faktycznie mamy do czynienia z obiektywizmem i sprawiedliwością. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak sama nazwa wskazuje, powinien postępować sprawiedliwie. Tylko czy naprawdę takim było wydanie decyzji o zamknięciu kopalni?
Nie ma tak naprawdę wielu obiektywnych powodów za taką decyzją. Owszem pojawia się kwestia niszczenia gleby. Tylko prawda jest taka, że w tamtym rejonie pracują także czeskie kopalnie. Trudno więc powiedzieć, dlaczego TSUE uważa, że to akurat polska kopalnia jest tą złą i to ją trzeba zamknąć.
Nie trzeba być żadnym nacjonalistą ani wielkim wrogiem Unii Europejskiej, aby zauważyć, że mamy do czynienia z ewidentnym faworyzowaniem jednego z państw. Skutki tego faworyzowania mogą być dla nas bardzo poważne, więc to zrozumiałe, że polski rząd będzie się starał ratować sytuację. Czy Mateuszowi Morawieckiemu uda się doprowadzić do odwołania tej decyzji, tak aby kopalnia Turów wciąż mogła pracować? Czas pokaże.