Na terenie stoczni, znajdującej się w Wrocławiu, pracownicy dokonali zaskakującego odkrycia. Natknęli się na ciało kobiety unieruchomione na powierzchni Odry. Znalezisko było już w zaawansowanym stanie rozkładu i zostanie zbadane w zakładzie medycyny sądowej, aby ustalić tożsamość zmarłej.
W poniedziałek, dokładnie o godzinie 10, grupa pracowników wrocławskiej stoczni, położonej przy ulicy Kazimierza Michalczyka, przypadkowo natrafiła na ciało osoby dryfującej w nurtach Odry.
W odpowiedzi na ten niepokojący widok, na miejsce została jak najszybciej skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza. Pod nadzorem prokuratora zwłoki zdecydowano przekazać do zakładu medycyny sądowej. Głównym celem jest ustalenie tożsamości zmarłej osoby, co okazało się trudne ze względu na zaawansowany stan rozkładu zwłok.
Tak relacjonuje te wydarzenia komisarz Wojciech Jabłoński, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
– Wiemy już na ten moment, że to są zwłoki kobiety – mówi.