Pijany kierowca w kradzionym aucie jechał pod prąd

Na autostradzie A4 zdarzył się incydent, który niemal skończył się tragedią. Mężczyzna, będący pod wpływem alkoholu, prowadził skradziony samochód dostawczy pod prąd. Stanowiło to ogromne ryzyko dla innych uczestników ruchu drogowego. Na szczęście, innemu kierowcy udało się zapobiec katastrofie, uniemożliwiając pijanemu mężczyźnie dalsze poruszanie się po autostradzie.

Jak relacjonuje Młodszy aspirant Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi, kierowca jadący prawidłowo zauważył nadjeżdżające z przeciwnego kierunku auto na swoim pasie ruchu. W bezpieczny sposób zatrzymał swój pojazd, a także sygnalizował swój manewr innym kierującym na drodze. Następnie podszedł do samochodu forda i wyjął kluczyki ze stacyjki od pojazdu.

Mieszkaniec powiatu złotoryjskiego, który siedział za kółkiem skradzionego forda, miał we krwi ponad 3 promile alkoholu. Auto, którym poruszał się po autostradzie, zostało wcześniej przez niego skradzione.