Wkrótce we Wrocławiu pojawi się dwadzieścia bilboardów, na których pojawią się grafiki promujące miasto. Utrzymanie ich nie będzie jednak łatwe, bo wykonawca będzie odpowiadał za ich projekt a także konserwacje.
W planach jest zmienianie ich lokalizacji 12 razy w ciągu jednego roku. Znajdują się one przy ul. Keiłczowskiej, Żmigrodzkiej, Kamieńskiego, Jana III Sobieskiego, Boguszowskiej, Średzkiej, Kosmonautów, Kaczorowskiego, Grabiszczyńskiej a także przy Karkonoskiej.
Tablice te będą miały kształt prostokąta, a ich powierzchnia wyniesie 18 m kw. Będą znajdować się na dwustronnej konstrukcji, która z kolei będzie wsparta na pojedynczym słupie. Jej główne krawędzie powstaną na wysokości 8 metrów od ziemi.
Bilboard – jedna z najlepszych form promocji
Ze wszystkich materiałów wizualnych mających coś promować to właśnie bilboard jest tym największym. Od razu przyciąga uwagę bez względu na to, czy akurat idziemy piechotą czy jedziemy autem. Jeśli grafika na nich jest odpowiednio chwytliwa, to zapada w pamięć na długi czas.
Oczywiście jest też to jedna z droższych form promocji. Rozmieszczenie bilboardów w mieście jest dużo bardziej kosztowne niż zwykłych plakatów czy chociażby ulotek. Dlatego właśnie pozwolić sobie mogą na to jedynie samorządy i więksi biznesmani.
Co mieszkańcy sądzą o bilboardach?
Czy dla mieszkańców obstawienie całego miasta bilboardami to dobry pomysł? Tutaj się pojawiają małe problemy, bo niektórzy twierdzą, że to marnowanie pieniędzy. W tym wypadku argumentem jest to, że we Wrocławiu nie ma sensu promować Wrocławia. Lepiej byłoby takie materiały postawić w innych miastach w województwie.
Wydawanie publicznych pieniędzy zawsze jest kontrowersyjne. Duża część obywateli Wrocławia i okolic uważa, że powinno się te pieniądze powinno się wydać na coś, co przysłuży się większej społeczności. Na przykład na budowę ronda.
Niezadowolenie związane z kampaniami promocyjnymi dotyczy nie tylko tych grafik dotyczących miasta. W końcu bilboard jest bardzo widoczny, więc jeśli nie podoba się mieszkańcom, to jest to problem. Psuje on zadowolenie z miejskich spacerów, zwłaszcza jeśli jest bardzo nachalny.