Zimowe schronienia dla bezdomnych: miejsce pomocy i nadziei

Pomocne do osłony przed coraz bardziej odczuwalnym zimowym chłodem, miejskie ogrzewalnie otwierają swoje drzwi dla osób bezdomnych. Otwarte są one od 1 października, oferując schronienie dla tych, którzy nie mają gdzie indziej się zwrócić.

Wśród korzystających z nich pojawiają się zarówno osoby znane z lat ubiegłych, jak i nowe twarze – opowiada Marcin Blicharz, koordynator w jednym z takich miejsc, ogrzewalni św. Alberta. „Przybywają do nas bezpośrednio z ulic, ze śmietników czy działek. Pierwszymi ich potrzebami są sen, jedzenie i dostęp do opieki medycznej. Nasza misja polega na pomoc świadczonej wszystkim potrzebującym” – mówi.

Regulacje panujące w miejskich ogrzewalniach są jasne — najważniejszym jest zachowanie trzeźwości, lecz to nie jedyne wymaganie – wyjaśnia Iness Zielant z tej samej Ogrzewalni. „Zarządzanie grupą 50 osób wymaga wprowadzenia określonych zasad. Mamy ustanowiony plan dnia. Budzik dzwoni o 6 rano, godzinę później przypada czas na porządki, do których wolontariusze zapisują się samodzielnie. Obecność sprawdzamy o 21.00” – dodaje.

Kiedyś w ogrzewalniach społeczność tworzyły przede wszystkim osoby powracające co roku. Teraz jednak obserwuje się coraz więcej nowych twarzy – zauważa wolontariuszka Iness Zielant.