Żandarmeria Wojskowa wkroczyła do akademika Kredka

Studenci mieszkający w jednym z wrocławskich akademików musieli nieźle się zdziwić, gdy zobaczyli wojskowo. Uzbrojeni mężczyźni, które weszli do środka nie byli tak naprawdę żołnierzami, a funkcjonariuszami żandarmerii wojskowej. Szukali tam broni, która zaginęła z pobliskiej jednostki wojskowej.

Czy faktycznie mieli powód, aby podejrzewać jednego ze studentów? Wyniki śledztwa póki co nie są dostępne dla szerszej publiczności. Nie wiadomo, czy młody mężczyzna, który mieszkał w tym pokoju, miał cokolwiek wspólnego ze zniknięciem broni. Mimo to żandarmeria nie może ignorować żadnego sygnału. 

W przeszukaniu wziął udział również specjalnie szkolony pies. Taki zwierzak potrafi bardzo skutecznie wykonać swoją robotę i okazuje się niezastąpiony podczas akcji.

Ktoś ukradł broń z lokalnej jednostki wojskowej

W Niedzielę na terenie akademika Kreda, należącego do Uniwersytetu Wrocławskiego, pojawiła się Żandarmeria Wojskowa. To niecodzienny widok, więc od zainteresowali się tym nie tylko studenci, ale będący w pobliżu mieszkańcy. Co dokładnie było powodem takiej wizyty?

W przeszukaniu wziął udział także pies tropiący. Bez tego zwierzaka bardzo trudno byłoby przeprowadzać podobne akcje. Psy szkolone są do tego, aby znajdowały różnego rodzaju przedmioty. Mowa o narkotykach, broni a także ludziach.

Na terenie Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu zginęła broń. Każdy taki incydent jest odnotowywany, a następnie rozpoczyna się przeprowadzanie odpowiednich procedur. Należy natychmiast zabrać się za znalezienie broni, bo ktoś może przez nią zrobić sobie krzywdę. Na to wojsko nie może sobie pozwolić, bo odpowiedzialność podjąłby dowódca.

Wkroczenie Żandarmerii Wojskowej do pokoju w akademiku

Choć Kredka należy do Uniwersytetu Wrocławskiego, do mieszkają w niej studenci z różnych uczelni. Pokój, w którym pojawili się funkcjonariusze żandarmerii, należał akurat do studenta innej uczelni.

Żandarmeria weszła do pokoju, ponieważ podejrzewała, że może znajdować się tam zaginiona broń. Gdyby faktycznie tak było, to mogłaby ona stanowić zagrożenie dla któregoś z pracowników lub mieszkańców akademika. Nigdy nie wiadomo, do czego jej posiadacz zamierza ją wykorzystać. Dlatego konieczna była ostrożność, nawet jeśli prawdopodobieństwo znalezienia pistoletu było względnie małe.

Dlaczego ludzie kradną broń?

Jak to się stało, że Żandarmerii Wojskowej zaginęła jedna sztuka broni? Nie znamy do końca szczegółów, więc nie ma pewności, czy na pewno doszło do kradzieży. Jeśli jednak takie przestępstwo miało miejsce, to osoba, która się go dopuściła, może mieć bardzo niebezpieczne plany.

Istnieje kilka potencjalnych powodów, dla których ktoś mógłby ukraść pistolet. Pierwszym, jaki przychodzi na myśl jest oczywiście zrobienie komuś krzywdy, ale to nie jedyny powód. Często chodzi po prostu o to, aby się pochwalić znajomym. Broń w rękach zwłaszcza wśród osób młodych kojarzy się z dominującą pozycją w grupie.

Nierzadko też broń palna potrzebna jest komuś do popełnienia samobójstwa. Wtedy również konieczne jest, aby pozbawić tę osobę takiej możliwości.

Interesują Cię wiadomości nie tylko z Wrocławia, ale też z całego regionu, wejdź na dolnoslaska.pl.