tragiczna śmierć

Wiktoria Łągiewka komentuje śmierć swojego brata

Wiktoria Łągiewka o śmierci swojego brata

Wiktoria Łągiewka, siostra Łukasza, odniosła się do jego śmierci, która nastąpiła po interwencji policji. Co dokładnie wydarzyło się tamtego nieszczęśliwego dnia?

Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę po tym, jak zawiadomiła ich jego rodzina. 29-latek miał problemy z depresją i spędzał wiele czasu poza domem. W tym momencie dochodzi do problemu, ponieważ mężczyźnie podano środek uspokajający i przewieziono go do szpitala. W szpitalu pojawiło się zatrzymanie akcji nerek, obrzęk mózgu i niewydolność wątroby. Stwierdzenie zgonu miało miejsce kilkanaście godzin po policyjnej interwencji. Od rodziny dowiadujemy się jednak, że środek uspokajający to nie wszystko. Policjanci mieli również użyć przemocy przeciwko mężczyźnie.

Oficjalne stanowisko policji

Na oficjalnej stronie internetowej wrocławskiej komendy mogliśmy przeczytać informacje o całej sprawę. Mała ona miejsce 2 sierpnia 2021 roku po tym, jak rodzina 29-latka zadzwoniła na numer 112. Z relacji jego ojca funkcjonariusze dowiedzieli się, że mężczyzna zamknął się w mieszkaniu, odmawiając otwarcia drzwi. Dowiadujemy się, że tego dnia był pobudzony i prawdopodobnie pod wpływem narkotyków. Kiedy uznano, że jego życie jest zagrożone, policjanci zdecydowali, że muszą wejść z użyciem siły. Tak brzmi wersja wrocławskiej policji.

Wiktoria Łągiewka na konferencji prasowej. Siostra nie odpuszcza

Siostra zmarłego, Wiktoria, wzięła udział w konferencji prasowej, która odbyła się 6 września. Wspomina tam ona, że akcja wyglądała jak zatrzymanie przestępcy, a nie jak faktyczne chęć udzielenia pomocy jej bratu. Tego dnia martwiła się o Łukasza, który wysyłał rodzinie SMS-y świadczące o zamiarach samobójczych. Akcję policji uznała za morderstwo i nie uwierzyła policjantom, którzy powiedzieli jej, że były to standardowe procedury. Siostra wspomniała także, że oprócz podania środków uspokajających, policjanci użyli gazu pieprzowego i pałki przeciwko jej bratu. Według niej Łukasz wcale nie stawiał oporu, ale starał się bronić przed napaścią – czyli czynnościami policji.

Rodzina bała się o jego życia

Rodzina bała się o życie Łukasza Łągiewki, który od długiego czasu zmagał się z depresją. Osoby cierpiące na tę chorobę bardzo często mają skłonności do aspołecznych zachowań i sięgania po używki. Warto zwracać uwagę na pewne zachowania naszych bliskich, które mogą świadczyć o tym, że mamy do czynienia z chorobą.