Wielu ludzi określa go mianem „mikrolasu” lub „lasu kieszonkowego”. To innowacyjny pomysł na sadzenie dużej ilości roślin na ograniczonym obszarze. Największą zaletą takiego rozwiązania jest to, że pozwala na efektywne tworzenie leśnego ekosystemu na zniszczonym terenie. Koncepcję tę wymyślił w XX wieku nietuzinkowy botanik z Japonii. Od blisko miesiąca koncept ten jest realizowany w samym sercu Wrocławia. Z okazji tej okoliczności przeprowadziliśmy rozmowę z przedstawicielką sponsora projektu, firmą Endress+Hauser Polska.
Podczas ubiegłorocznego obchodzenia przez naszą firmę 70-lecia prowadzenia działalności na rynku globalnym, poszukiwaliśmy projektu, który mógłby przynieść korzyści mieszkańcom Wrocławia. To właśnie wtedy po raz pierwszy spotkałam się z zespołem Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu. Dyskutowaliśmy na temat potrzeby większego zazielenienia miast i wspomniałam o idei leśnych miniatur, o której dowiedziałam się wcześniej. W tamtym czasie w Polsce funkcjonowały już co najmniej trzy lub cztery takie projekty. Zarząd wykazał duże zainteresowanie tym pomysłem i zasugerował lokalizację na peryferiach miasta. Jednak istota lasów kieszonkowych polega na tym, że powinny być one sadzone w centralnych częściach miast. Na nasze szczęście ostatecznie skierowano nas do nowej lokalizacji – na skrzyżowanie ulic Podwala i Kołłątaja.