Przytłaczające ulewy, które nawiedziły Wrocław w miniony piątek, spowodowały zalanie nowych budynków na osiedlu Leśnicy. To jednak nie siła przyrody, a niefortunne decyzje budowlane są odpowiedzialne za te zdarzenia – argumentują specjaliści od ekologii. W mieście, które doświadczyło tragicznej powodzi 27 lat temu, wydaje się, że błędy z przeszłości są nieustannie powtarzane.
Chociaż dzisiejsze ślady po piątkowej ulewie już zniknęły, to zaraz po nawałnicy sytuacja była dramatyczna. Dwa dni temu potężny deszcz przekształcił okolice domów mieszkańców w prawdziwe jeziorka. Pani Katarzyna, jedna z mieszkanek Leśnicy, relacjonuje: „Woda zgromadziła się na parkingu i placu zabaw. U naszych sąsiadów zalane zostały klatki schodowe”.
„Ta burza przechodziła przez nasze całe województwo, ale najbardziej ucierpiały powiaty wrocławski, trzebnicki i średzki. To tam deszcz utrzymywał się najdłużej, przysparzając strażakom dużo pracy. Miasto Wrocław musiało zareagować na 70 interwencji straży pożarnej” – mówi kpt. Przemysław Rogalewicz z Państwowej Straży Pożarnej.
Deszcz padał tylko przez jeden dzień, ale to wystarczyło, aby nowe osiedle Leśnica IX znalazło się pod wodą. Strażacy i pracownicy TBS-u byli zaangażowani w usuwanie nadmiaru wody. Robert Suligowski, aktywista miejski i radny Wrocławia, jest zdania, że taka sytuacja była przewidywalna, biorąc pod uwagę teren, na którym powstało osiedle.