W Pieńsku miniona noc przyniosła szokujące wydarzenia, które postawiły na nogi nie tylko lokalnych funkcjonariuszy, ale również zaniepokoiły mieszkańców. 43-latek najpierw podpalił samochód, a potem zaatakował policjanta mieczem typu katana. Do całej serii zdarzeń doszło z 8 na 9 września, a w ich następstwie napastnik trafił do aresztu.
Niebezpieczna noc w Pieńsku
Wszystko zaczęło się od pożaru samochodu marki Peugeot 307, który stał się celem 43-letniego mieszkańca. Mężczyzna polał pojazd łatwopalną cieczą i podpalił, co doprowadziło do całkowitego zniszczenia auta o wartości około 10 tysięcy złotych. Zaalarmowani policjanci natychmiast ruszyli na miejsce i przystąpili do poszukiwań sprawcy w najbliższej okolicy.
Groźny atak na funkcjonariusza
Poszukiwany próbował ukryć się w rejonie jednego ze sklepów w Pieńsku. Tam został zlokalizowany przez patrol. W momencie interwencji mężczyzna zdecydował się na ucieczkę i po chwili użył ostrego narzędzia – katanę skierował w stronę jednego z policjantów. Mundurowy doznał obrażeń ręki podczas odparcia ataku. Dzięki zdecydowanej reakcji służb, napastnika udało się szybko obezwładnić.
Konsekwencje prawne i areszt
Zatrzymany został przewieziony do zgorzeleckiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty zarówno za podpalenie, jak i za napaść na funkcjonariusza z niebezpiecznym przedmiotem. Częściowo przyznał się do winy. Kluczowe dla sprawy okazały się informacje o jego przestępczej przeszłości – mężczyzna był już wcześniej karany i dopuścił się nowych przestępstw w ramach recydywy.
Możliwy wyrok i reakcja społeczności
W związku z powyższym sąd postanowił o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Wydarzenia wywołały duże emocje wśród mieszkańców Pieńska, którzy wyrażają zaniepokojenie o bezpieczeństwo w swojej okolicy.