Dawna cukrownia na Klecinie to jedno z tych miejsc na mapie Wrocławia, które przypominają o bogatej tradycji przemysłowej miasta. Choć dziś pozostały po niej zaledwie dwa zabytkowe budynki, najnowsze plany związane z ich przyszłością przykuwają uwagę nie tylko pasjonatów historii, ale także mieszkańców zainteresowanych przemianami w swoim otoczeniu. Co czeka tę część miasta i jak zmieni się jej rola w najbliższych latach?
Industrialna spuścizna Kleciny – historia i znaczenie
Początki cukrowni sięgają połowy XIX wieku, kiedy to bracia Liebichowie oraz przedsiębiorca M. Hikkel postanowili wykorzystać potencjał rozwijającego się regionu. Fabryka szybko zdobyła renomę jednego z najnowocześniejszych zakładów tego typu w Niemczech, przez lata będąc motorem napędowym dla lokalnej gospodarki. Z czasem powstały tu rozbudowana infrastruktura, w tym budynki z charakterystycznej cegły klinkierowej, które do dziś są objęte ochroną konserwatorską – można je znaleźć w gminnej ewidencji zabytków.
Rola cukrowni nie ograniczała się wyłącznie do produkcji cukru. Przed wojną zakład działał wielotorowo, wytwarzając również spirytus oraz wyroby cukiernicze. Współpraca z rodziną Schoellerów z Nadrenii wniosła dodatkowy impuls do rozwoju, a obecność zakładów przemysłowych stała się bodźcem do rozbudowy całej okolicy – w tym powstania kolei wąskotorowej. Taka infrastruktura była niezbędna do sprawnego transportowania surowców i gotowych produktów, co miało bezpośredni wpływ na codzienne życie mieszkańców Kleciny.
Zakład w świetności i w czasach kryzysu
W okresie największego rozkwitu cukrownia zatrudniała nawet kilka tysięcy osób, notując imponującą produkcję na poziomie 36 tysięcy ton cukru rocznie. Była miejscem pracy, ale też ważnym elementem lokalnej tożsamości. Upadek zakładu nastąpił pod koniec XX wieku, kiedy w wyniku prywatyzacji i trudności finansowych doszło do jego zamknięcia. Z czasem wyposażenie sprzedano, a same budynki zaczęły popadać w coraz większą ruinę, stając się niemym świadkiem przemian społecznych i gospodarczych.
Szansa na nowe życie – plany inwestora
Obecnie działka, na której stoją pozostałości dawnej cukrowni, należy do spółki PZU Życie. Właściciel zapowiada kompleksowe działania mające na celu przywrócenie świetności temu fragmentowi miasta. Przewidziano remont budynków – w tym charakterystycznej wieży, dawnej stołówki oraz części mieszkalno-usługowej – z zachowaniem oryginalnego charakteru architektonicznego. Ochrona zabytkowej tkanki i szacunek dla historii są wpisane w założenia inwestycji.
Projekt opracowano we współpracy z profesorem Rafałem Eysymonttem z Uniwersytetu Wrocławskiego, a wojewódzki konserwator zabytków już zaakceptował planowane rozwiązania. Podczas remontu wymienione mają zostać jedynie te elementy, które uległy znacznemu zużyciu, tak by nie zaburzyć historycznego wyglądu obiektów.
Procedury, wyzwania i oczekiwania mieszkańców
Realizacja rewitalizacji musi spełniać warunki narzucone przez prawo budowlane oraz zalecenia Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który podkreśla konieczność poprawy stanu technicznego. Prace będą mogły ruszyć po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń administracyjnych. Terminy rozpoczęcia i zakończenia inwestycji nie są jeszcze znane, gdyż zależą od przebiegu procedur urzędowych oraz decyzji nadzoru budowlanego. Mieszkańcy Kleciny liczą jednak, że całość przebiegnie szybko i sprawnie, a historyczne budynki zyskają nowe, pozytywne znaczenie dla lokalnej społeczności.
Co dalej z dawną cukrownią?
Modernizacja zabytkowych budynków na Klecinie może stać się impulsem do dalszych działań rewitalizacyjnych w tej części Wrocławia. Inwestycja, prowadzona z poszanowaniem tradycji i przepisów prawa, to nie tylko szansa na uratowanie cennego fragmentu dziedzictwa, ale także potencjalna korzyść dla mieszkańców – zarówno w wymiarze estetycznym, jak i funkcjonalnym. Ostateczny efekt będzie jednak zależał od skuteczności współpracy inwestora z instytucjami publicznymi oraz od tempa prowadzonych procedur.
Źródło: wroclaw.pl
