W minioną niedzielę, 7 września, wrocławski żłobek „Empiraki” padł ofiarą niecodziennego ataku. Placówka została zanieczyszczona silnie cuchnącą substancją, co na kilka dni wywróciło do góry nogami życie najmłodszych mieszkańców i ich rodzin.
Jak doszło do incydentu?
Do zdarzenia doszło jeszcze przed rozpoczęciem tygodnia pracy – wcześnie rano, gdy większość z nas dopiero wstawała. Sprawca, który zdawał się dobrze znać teren żłobka, podszedł do budynku i rozpylił na lekko uchylonym oknie szatni substancję o bardzo silnej, nieprzyjemnej woni. Zapach przeniknął niemal do każdego pomieszczenia, mimo że okno otwarte było tylko odrobinę. Już w poniedziałek podczas pierwszych przygotowań do rozpoczęcia tygodnia, personel zauważył nietypowy zapach i rozpoczął poszukiwania jego źródła. Pracownicy dokładnie obejrzeli system wentylacji, sprawdzili rury oraz zajrzeli pod podłogę, zanim w końcu ustalili, że przyczyną jest właśnie to nieszczęsne okno.
Co to była za substancja?
Po analizie odkryto, że żłobek został zaatakowany kwasem masłowym. To środek znany z bardzo intensywnej woni, używany głównie do odstraszania zwierząt, niezagrażający jednak zdrowiu dzieci ani dorosłych. W tym przypadku skutecznie uniemożliwił normalną pracę placówki, ponieważ rozlany nawet w niewielkiej ilości, długo utrzymuje się w powietrzu.
Jakie były skutki dla mieszkańców i rodziców?
W wyniku zdarzenia żłobek musiał zawiesić działalność na tydzień. Dla maluchów w wieku od roku do trzech lat przerwa w adaptacji to poważny problem. Pracownicy żłobka uczciwie przyznają, że ponowne przyjęcie dzieci po przestoju będzie dla nich wyzwaniem, a dla rodziców oznaczało to konieczność pilnego przeorganizowania codziennego życia. Wiele rodzin musiało wziąć wolne lub poprosić o pomoc bliskich. Warto podkreślić, jak bardzo taka sytuacja komplikuje codzienność mieszkańców naszego miasta, zwłaszcza tych, którzy często polegają na opiece instytucjonalnej.
Odpowiedzialność i apel do sprawcy
Trudno zrozumieć motywację kogoś, kto decyduje się w ten sposób atakować miejsce przeznaczone dla najmłodszych. Zamiast bezpośredniej konfrontacji, wybrał anonimową szkodę, uderzając w dzieci i ich bliskich. Personel żłobka apeluje: każda uwaga czy problem mogą być rozwiązane rozmową, nie szkodliwymi działaniami, które odbijają się na całej społeczności.
Moc sąsiedzkiego wsparcia
Zachowanie rodziców i lokalnej społeczności w tej trudnej chwili zasługuje na uznanie. Wielu sąsiadów zaoferowało pomoc, a rodzice dzieci uczęszczających do „Empiraków” wykazali się zrozumieniem i wsparciem wobec pracowników. Razem starali się ograniczyć skutki incydentu i wspólnie szukali rozwiązań, by jak najszybciej przywrócić placówkę do działania.
Co dalej?
Sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom, a żłobek podejmuje wszelkie działania, by podobne incydenty nie powtórzyły się w przyszłości. Każda osoba, która mogła widzieć cokolwiek podejrzanego w okolicy żłobka w niedzielny poranek, proszona jest o kontakt z placówką lub lokalną policją. Współpraca mieszkańców może pomóc szybko ustalić sprawcę.
Takie wydarzenia pokazują, jak ważna jest wzajemna troska o bezpieczeństwo najmłodszych i siła wspólnoty w obliczu kryzysów. Będziemy na bieżąco informować o postępach w sprawie oraz o terminie ponownego otwarcia żłobka „Empiraki”.